Parafie maryjne
Strony parafii, którym patronuje Najśw. Maryja Panna (oprócz sanktuariów).
Portal MARYJNI.PL używa plików cookies w celu lepszego dostosowania treści oraz dla celów statystycznych zgodnie z Regulaminem. Jeżeli nie zgadzasz się na zapisywanie plików cookies, zmień ustawienia Twojej przeglądarki. Korzystanie ze stron Portalu bez zmiany ustawień oznacza zgodę na przechowywanie cookies w Twoim urządzeniu.
W każdej chwili jestem gotów udać się gdziekolwiek na misje,
jeżeli tylko Niepokalana przez święte posłuszeństwo zechce.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Myśmy nie tylko "I" - Immaculatae (Niepokalanej) - Jej własnością,
ale również "M" - milites - Jej rycerze...
Więc do boju, bracia!...
My wszystkie dusze do stóp Niepokalanej doprowadzić mamy...
Jesteśmy Jej rycerzami, gotowymi na każdą wyprawę,
gdziekolwiek i w każdej chwili...
św. Maksymilian Maria Kolbe
Tylko tak po rycersku cierpieć, pracować i umrzeć,
ale nie śmiercią zwyczajną - ot, dostać kulką w łeb,
by przypieczętować swą miłość ku Niepokalanej,
tak po rycersku przelać krew aż do ostatniej kropli
dla przyśpieszenia zdobycia całego świata dla Niej.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Milicja Niepokalanej nazywa się Milicją, bo należący do niej nie ogranicza się do oddania siebie zupełnie Niepokalanej, ale stara się, o ile może, by i serca innych Jej się oddały, jak on się oddał.
I to, by jak najliczniejsze serca dla Niej pozyskać, serca wszystkich, co są i będą kiedykolwiek aż do skończenia świata.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Dusza należąca do Rycerstwa Niepokalanej
przestaje się zbytnio niepokoić nawet o swoją wieczność.
Uznaje, że wszystko, co od jej woli nie zależy,
przychodzi z ręki Bożej przez Niepokalaną,
a ze swej strony stara się uczynić wszystko, co może,
by wolę Niepokalanej coraz doskonalej poznawać
i coraz wierniej wykonywać,
chociażby to kosztowało wiele cierpienia,
a nawet ofiary krwi.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Rycerz Niepokalanej...
nie jest obojętny na szerzące się zło,
ale nienawidzi całym sercem
i prześladuje przy każdej sposobności,
na każdym miejscu
i w każdym czasie
wszelkie zło zatruwające dusze ludzkie.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Nie ma takiego heroizmu,
którego by dusza nie wykonała
z pomocą Niepokalanej.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Dla Boga jedynie,
dla Boga przez Niepokalaną
i jako narzędzie w Jej ręku żyć,
cierpieć, pracować i umrzeć
- oto ideał godny rycerza Niepokalanej.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Niepokalanej rycerz wie, że w Niepokalanej i przez Niepokalaną najprędzej i najłatwiej stanie się Jezusowym, stanie się Bożym.
Wie, że Ona w nim i przez niego bez porównania doskonalej ukocha Jezusa, niżby on to sam wszelkimi innymi sposobami próbował.
Wie, że jak każda łaska od Boga Ojca przez Jezusa i Niepokalaną do jego duszy spływa, tak nie inaczej, jak tylko przez Nią i Jezusa każda odpowiedź na tę łaskę, każda zapłata miłością za miłość do Ojca wznieść się może i powinna.
Wie, że to jest jedyna droga do najłatwiejszej i najwznioślejszej świętości, do jak największej chwały Bożej.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Stając się coraz bardziej Niepokalanej
aż do rycerskiego zdobywania coraz szerszych mas dusz,
a przez Niepokalaną stając się Jezusową,
przez Niego zaś stając się coraz doskonalej Ojca w niebie,
dusza staje się coraz bardziej rycerzem Niepokalanej,
coraz głębiej wnika w istotę Milicji Niepokalanej.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Nie wystarczy nam starać się być coraz bardziej pod każdym względem Niepokalanej w jakichś określonych granicach, ale pragniemy aż tak promieniować Nią, by móc pociągnąć do Niej i dusze innych, owszem, wszystkich, którzy są, będą i istnieć by mogli - bez granic.
Słowem: stawać się coraz więcej Jej, aż rycerzami, gotowymi poświęcić się dla Niej całkowicie, do ostatniej kropli krwi w zdobywaniu całego świata i każdej duszy w szczególności - dla Niej i to jak najprędzej, jak najprędzej, jak najprędzej - MI.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Kto Niepokalaną poznał, pokochał, Jej się oddał, a oddał tak całkowicie, że nic już sobie nie pozostawił, nie zastrzegł; kto stara się stawać coraz bardziej Jej pod każdym względem; kto ponadto w trosce o Jej królestwo w duszach pragnie, by inni Jej się oddali i ze swej strony wszystko co może w tym celu czyni i stara się żadnego środka nie opuścić, chociażby go to dużo kosztowało, a nawet chociażby mu krwią przypieczętować ten ideał przyszło, owszem, za największe szczęście, za szczyt marzeń uważa sobie złożyć ofiarę całkowitą nawet z własnego życia dla pozyskania wszystkich dusz dla Niej, i to wszystkich, gdziekolwiek one są, do jakiejkolwiek narodowości czy rasy należą i kiedykolwiek żyją czy teraz czy w przyszłości - ten oczywiście jest doskonałym rycerzem Niepokalanej, chociażby o stowarzyszeniu Milicji Niepokalanej nic nigdy nie słyszał i w jego rejestrze zapisany nie był.
św. Maksymilian Maria Kolbe
Narodził się prawdziwy Baranek Boży, który wyzwala świat z grzechu. Tego grzechu zbiorowego, jakiego uczestnikami jesteśmy wszyscy, my, ludzie wszystkich czasów. Narodził się Ten, który da nam Nowe Przykazanie: "Miłujcie się wzajemnie!".
Narodził się Ten, który mógł prawdziwie powiedzieć o sobie: "Ja Jestem Zmartwychwstaniem i Życiem, kto wierzy we Mnie, chociaż umrze, żyć będzie wiecznie!".
Są to wystarczające powody, abyśmy tę Noc nazywali prawdziwie Świętą Nocą.
Już od pewnego czasu wszyscy myślimy o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia. Myślimy o nich i czekamy na nie, tak jak dziecko oczekuje święta lub dnia wycieczki; czekamy z nadzieją narzeczonych, którzy marzą o tym momencie, aby stanąć przed ołtarzem i uświęcić swoją miłość.
Święta Bożego Narodzenia dla wszystkich ludzi wierzących są właśnie tym: są świętem, są "wycieczką", są oddaniem się Boga ludziom.
Święta Bożego Narodzenia napełniają radością wszystkich: i dzieci i dorosłych. Wszyscy oczekujemy tego Dzieciątka, które będąc Dzieciątkiem, przyciąga dorosłych i będąc Dorosłym jest otoczony przez rzesze dzieci.
Zawsze odczuwamy Go jako "naszego", bardzo "naszego" i nam bliskiego. Wydaje się, że wszyscy bez wyjątku, w dzień Bożego Narodzenia czujemy się lepsi, ponieważ czujemy się bardziej dziećmi. A czując się bardziej dziećmi, pamiętamy słowa, jakie powiedział Narodzony w Betlejem: Królestwo Niebieskie należy do tych, którzy stają się jak dzieci - pokorne, szczere, niewinne.
Wiele jest rzeczy, o jakie ludzie proszą w dzień Bożego Narodzenia. Proszą tego Boga, który nie przestając być Bogiem, stał się Człowiekiem z miłości do człowieka, aby zbawić człowieka.
Niewątpliwie, we wszystkich tych prośbach ludzi istnieje coś, czego wszyscy oczekujemy i prosimy Jezusa w żłóbku, aby nam przyniósł - to pokój!
Życie Jezusa było życiem skromnym. On narodził się pośród biednych. Powiedział, że sam dał nam przykład, abyśmy Go naśladowali.
Uwelbiajmy Pana, który jest już blisko!
Matko, w tym twoim dziecku, które musisz kąpać i zmieniać mu ustawicznie pieluchy, musisz widzieć Boga! W tym drugim, już nieco starszym, które posyłasz do szkoły i w mężu, którego grypa zatrzymała w łóżku i nie poszedł do pracy, w nich także musisz widzieć Boga!
Bracie, w tym kliencie, którego obsługujesz w okienku twojego biura; w tym domokrążcy, który poleca swoje towary; w tym robotniku przy tokarce w twojej fabryce; w tym kierowcy autobusu, który zatamował ci przejazd na drodze; w tym dłużniku, od którego tak ciężko wydobyć należne ci pieniądze; w przyjacielu, który się spóźnia na umówione spotkanie... we wszystkich, absolutnie we wszystkich, powinieneś przyzwyczajać się widzieć Boga!
Bóg jest wszędzie, powtarzam, jest wszędzie i wszędzie musisz Go spotykać, aby Nim żyć!
Kiedy budzisz się rano, czujesz bicie serca żony u swego boku. To jest dar Boży. Możesz patrzeć w oczy twoim dzieciom i to także nie ma ceny. Możesz cieszyć się ciepłem i światłem słonecznym, napełniać płuca powietrzem i ruszać rękami i nogami. To wszystko zawdzięczasz Bogu!
List otrzymany od kogoś, kogo bardzo cenisz; rozmowa telefoniczna, na którą czekałeś; odwiedziny kogoś, kto przyszedł ci towarzyszyć w chwili doświadczenia; pocałunek od twojego dziecka po naganie, jakiej mu udzieliłeś z powodu złego zachowania...
Kwiat rozwinięty w doniczce na oknie; słońce rzucające jasne promienie lub wiatr przejmujący; pościel z łóżka, którą musisz przewietrzyć i zasłać na nowo; szczebiotanie twoich dzieci zgromadzonych wokół rodzinnego stołu...
Ból głowy zmniejszający zdolność koncentracji; zimno usztywniające twoje ręce; niedomaganie fizyczne czy psychiczne, które cię powala; ale także radość, gdy otaczają cię twoi bracia i przyjaciele; powodzenie w jakimś interesie lub w jakiejś akcji apostolskiej; Eucharystia celebrowana i przyjęta w atmosferze stuprocentowo wspólnotowej i podniosłej.
To wszystko jest nieomylnym znakiem Bożej obecności, tego, że Bóg jest tutaj, w tych sprawach i ty musisz odkryć Jego obecność! Kiedy zmieniasz pieluszki, Bóg ci towarzyszy; kiedy pracujesz w fabryce lub warsztacie... Chrystus pamięta, że Jego ręce, posługujące się sprawnie narzędziami, były równie spracowane jak twoje.
Chrześcijanin jest po to, aby głosić światu całym swoim życiem, że pomimo wszystkich niesprawiedliwości, wszystkich zbrodni, wszystkich nienawiści, wszystkich nędzy przygniatających dzisiejszego człowieka, nie powinniśmy tracić nadziei, ponieważ istnieje Ktoś, Kto przyszedł przynieść nam: sprawiedliwość, prawdę, pokój i miłość. Tym Kimś jest Chrystus!
Głoszenie Chrystusa, przepowiadanie, ukazywanie Go, nauczanie o Chrystusie... Ten głos rozchodzący się na wszystkie strony świata "w porę i nie w porę" - jak mówi św. Paweł - przypomina, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem, że tylko w Nim możemy mieć nadzieję i że ta nadzieja w Nim pokładana, jest nadzieją pewną i uzasadnioną. Wykorzystanie wszystkich możliwości, aby rozproszyć otaczające nas ciemności światłem Chrystusowym, to przedstawianie wszystkim, nie tyle systemu filozoficznego, politycznego czy społecznego, co Osoby, która jest Drogą, Prawdą i Życiem: Chrystusa, w którym - jako jedynym - znajduje się wyjaśnienie wszystkich problemów i w którym ukazane są drogi do rozwiązywania wszystkich sytuacji ucisku, niesprawiedliwości i nędzy przygniatających współczesny świat.
To jest przepowiadanie zbawienia, przepowiadanie "kerygmatyczne". To jest zapalanie pochodni oświetlającej drogę człowiekowi i światu. To jest ukazanie światu, że "debatuje" na ciemnym horyzoncie bez wyjścia, ale... jest jeszcze nadzieja, jeszcze nie wszystko zostało stracone! A jeśli człowiek i dzisiejszy świat czują się "rozczarowani", to dlatego, że jeszcze nie udali się do jedynego, który jest w stanie uleczyć ich dolegliwości.
To zasadnicze orędzie wiary, ewangelizacja świata, stanowi sens bycia chrześcijaninem. Ewangelizacja to zapoznawanie z Ewangelią, z Dobrą Nowiną, że Jezus Chrystus przyszedł, aby być z nami i chciał pozostać z nami, ponieważ chce nas zbawić.
Ewangelizacja jest zaproszeniem do przyjęcia Jezusa Chrystusa w przekonaniu, że On i tylko On jest naszym Zbawicielem. Ewangelizować trzeba wszystkich: bogatych i biednych, uczonych i prostych, mężczyzn i kobiety, przedsiębiorców i właścicieli, pracowników i urzędników, profesjonalistów i niewykwalifikowanych, emerytów, policjantów, taksówkarzy, pielęgniarki, nauczycieli, profesorów, dziennikarzy i listonoszy, lekarzy i adwokatów... Ewangelizowanie jest zapoznawaniem z Chrystusem, który jest Zbawicielem wszystkich, bez jakiegokolwiek wyjątku!
Chrystus zbawia zarówno drwala jak i bankiera. Chrystus nie tylko zbawia człowieka, lecz jest Zbawicielem w każdej okoliczności, promując człowieka i czyniąc go solidarnym.
Chrystus wszędzie: w fabryce, w warsztacie, w biurze, na ulicy, w miejscach odpoczynku i rozrywki, w parlamencie, w szkole, w rodzinie.
Chrystus we wszystkich i dla wszystkich, we wszystkim i do wszystkiego!
Chrystus zawsze jest pośród nas. Trzeba tylko umieć Go znaleźć, zobaczyć i słuchać.
Chrystus Eucharystii i Chrystus ludzkości jest tym samym Chrystusem. Byłby to wielki błąd spożywać Ciało Chrystusa przy stole Pańskim i nic nie robić, aby dać jeść głodnym członkom Chrystusa znajdującym się bez chleba, bez stołu, bez domu rodzinnego.
Jutro jest Boże Narodzenie. Chrystus ukazuje się nam jako Dziecię. Dlatego Boże Narodzenie jest świętem dzieci, tych wszystkich, którzy są dziećmi, ponieważ mają mało lat oraz tych, którzy pomimo wielu lat, zachowali serce dziecka.
Serce dziecka jest sercem bez złośliwości, bez dwulicowości, bez mroków, bez złych zamiarów, bez przewrotnych pragnień.
Dlatego, nigdy nie bądź podejrzliwy, nie przypisuj złośliwości błędom bliźnich, nie bądź złośliwy, ponieważ złośliwy we wszystkim i we wszystkich widzi zło i wszystkich źle osądza!
Bądź szlachetny, miej dobre serce i szczerą wolę! Myśl, że wszyscy są dobrzy lub przynajmniej chcą i starają się, aby takimi być! Będzie o wiele korzystniej, jeśli pomylisz się myśląc dobrze, niż myśląc źle.
List do Jezusa z Nazaretu:
"Kochany Jezu, mój Bracie i Przyjacielu, już jesteś w Nazarecie, w cieple skromnego domku Twoich Rodziców. Lecz czy wiesz, jak się narodziłeś? Było to w nocy, prawie o północy. Gwiazdy iskrzyły się na niebie, jak srebrne łzy. Księżyc czysty i okrągły także świecił jasno. Księżyc i gwiazdy były tam, jako świadkowie Twego przyjścia. Było zimno, ponieważ w tym regionie, gdzie się narodziłeś jest najzimniej o tej porze roku.
Ale... czy wiesz, gdzie się narodziłeś? Narodziłeś się w stajni, w grocie dla zwierząt. Tak, ale nie okazuj zdziwienia! Twoja Mama, Maryja, musiała tam spędzić noc, ponieważ nikt nie chciał Jej udzielić schronienia. Widzisz więc, tak w życiu bywa... i spotkało to Ciebie.
A to, co Ciebie spotkało, spotyka teraz wielu ludzi, którzy również nie mają się gdzie urodzić, ponieważ ich rodzice są bardzo biedni.
Ty drżałeś z zimna, tak jak wielu dziś drży z zimna. Lecz po chwili, nie wiem: jak i skąd u Twego boku zjawiła się garstka pasterzy. Przynieśli małe podarunki dla Twojej Mamy i dla Ciebie. W tym czasie Ty płakałeś, ponieważ musiały Cię kłuć źdźbła słomy w żłobie, w którym leżałeś. Poza tym było Ci zimno.
Na szczęście, wół i osioł, widząc Cię spokojnego, nie rozumiejąc Twego łkania, ogrzewały Cię ciepłą parą swego czułego oddechu.
Tak spędziłeś noc, wśród łkania i łez, aż do świtu. Nie wiem, co zrobiła później Twoja Mama, z pewnością poszukała domu wśród swoich krewnych, abyś mógł nieco odpocząć, trochę wygodniej.
Dobrze, już Ci powiedziałam, w jaki sposób przyszedłeś na ten świat, w jakich narodziłeś się warunkach. A teraz pozostawiam Cię z Twoją Mamą, Maryją, w cieple domu rodzinnego, lecz proszę Cię, Panie, abyś nie zapominał o tych, co nie mają ani domu, ani ciepła, ani mamy, ponieważ to musi być bardzo przykre.
Cześć! Posyłam Ci serdecznego całuska i uściski pełne szacunku".
Rozmiłować się w naszej Matce, Najświętszej Maryi Pannie, to znaleźć sens dla swego życia. Jej oczy spoczną w naszych oczach i napełnią nas światłem, pozwalającym widzieć i cieszyć się z rzeczy Bożych.
Rozmiłować się w Najświętszej Maryi, to wznieść się ponad mroki ziemi, czerpać światło, jakie promieniuje z Jej płaszcza i stopniowo upodabniać się do Jezusa.
Maryjo, rozciągnij czułość Jezusa na cierpiącą ludzkość!
Oczy Niepokalanej! Najczystsze i pełne światła, bez najmniejszego cienia mogącego przyćmić ich blask.
Oczy pogodne jak błękit nieba, niewinne oczy dziewicze, czułe oczy Matki. Patrzmy na świat i na ludzi oczyma Najświętszej Maryi Panny, a zobaczymy wszystko w innym, nowym wymiarze!
Maryjo, udziel mi swych oczu do patrzenia na świat!
Gdy Najświętsza Maryja Panna zgodziła się zostać Matką Mesjasza, oddała się całkowicie w ręce Boga, aby wykonać Jego pragnienie.Już pierwsze trudne wydarzenia z życia Jezusa oczyszczały jeszcze bardziej Jej wiarę i pogłębiały Jej oddanie bez zastrzeżeń. W świetle wiary Maryja odkrywała przeznaczenie swojego Syna jako Cierpiącego Sługi Jahwe, przepowiadanego przez proroków. Wszystko osiągnęło swój szczyt w zdradzie dokonanej przez naród i hańbiącej śmierci na krzyżu. Najświętsza Maryja przeżywała w swoim Sercu krzyż cierpienia, lecz Jej wiara przewidywała już zmartwychwstanie Ukrzyżowanego.
Żadne inne serce nie przeżywało z taką głęboką radością chwały Zmartwychwstałego!
Matko Dziewicza, pragniemy towarzyszyć Ci pod krzyżem i prosimy Cię, daj nam uczestniczyć także w radości i chwale Zmartwychwstałego.
Całe życie Maryi Panny było skoncentrowane na pełnej współpracy w misji zbawczej Syna.
Jej cierpienia, doświadczenia i udręki, jak również Jej radości i chwile intymnego życia w domu w Nazarecie, wszystko to przeżywała Maryja jako przygotowanie się Jezusa do przyszłej działalności zbawienia ludzi.
Stawiać czoło wszystkim przeciwnościom, niezgodnym z wolą Bożą, jest sposobem współpracy z Odkupicielem w ulepszaniu świata. Bóg chce zbawić świat przy dobrowolnej współpracy wszystkich ludzi dobrej woli. My, chrześcijanie, jesteśmy szczególnie powołani do tego, abyśmy byli wielkodusznymi współpracownikami w dziele Bożym.
Maryjo, spraw, abyśmy byli dobrymi współpracownikami w budowie Królestwa Bożego!
Aniołowie śpiewali nad betlejemską grotą, a śpiew ten został wkomponowany w Ewangelie: "Chwała na wysokości Bogu". Nie został udokumentowany hymn dziękczynny i pochwalny dla Jahwe, jaki z pewnością wypłynął na usta z Serca pokornej Panienki z Nazaretu.
Serce chrześcijanina powinno zamienić się w słodką harfę, której naciągnięte struny powinny brzmieć słodkimi i drgającymi dźwiękami pochwalnego śpiewu dla Pana.
Pani nasza z Betlejem, niech wyrwie się z mojego serca pieśń chwały i wdzięczności Bogu i pokoju ludziom przez Niego umiłowanym.
Życie Maryi było życiem ciężkim i pełnym poświęcenia z racji ubóstwa i prostoty, w którym brakowało wielu udogodnień. Jej dom był jednym z najskromniejszych w biednym miasteczku, w Nazarecie. Urządzenia, jakimi się posługiwała były najprostsze i prymitywne. Takie było życie prowadzone przez Maryję i takie było środowisko, w jakim żyła.
Nasze życie, będąc chrześcijańskim, powinno charakteryzować się prostotą i pokorą, unikając wszystkiego, co jest luksusem, ostentacją i zbytkiem wygód.
Pani ubóstwa i pokory, daj mi serce szczere i proste. Pomóż mi unikać luksusu i wygodnictwa!
Życie Maryi było także życiem cierpienia i okoliczności bardzo gorzkich: widziała swojego Syna narodzonego w grocie dla zwierząt, prześladowanego śmiertelnie już na progu dzieciństwa. Aby Go ocalić musiała uciekać do Egiptu, a później, w czasie działalności publicznej, widziała Go odrzucanego, prześladowanego, oczernianego, pojmanego i prowadzonego do więzienia, skazanego na śmierć, przybitego do krzyża, umarłego i poniżonego.
Także życie chrześcijanina upływa nieraz w okolicznościach bardzo bolesnych, lecz wiedząc, że sama Matka Boża znała łzy i wycierpiała tyle w swoim życiu, uzyskuje siły do znoszenia cierpienia w pokoju, a nawet z radością.
Maryjo, przyjdź i udziel nam radości powstałej z wiary i miłości, radości ufających dusz, wśród udręk, prześladowań i burz.
Tam, w zakątku swego domu, po ukończeniu codziennych zajęć domowych, Maryja spędzała czas na modlitwie. Modliła się do Boga, wspominając dane Jej Ludowi obietnice zbawienia ludzkości.
Odmawiała psalmy i hymny pochwalne, Jej dusza radowała się w kontemplacji Boga Zbawiciela. Nasza modlitwa także powinna być częsta i nie jest konieczne wychodzić w tym celu z domu. Biblia nie powinna wypadać z naszych rąk.Słowo Boże powinno zajmować nasze myśli i nasze uczucia.
Maryjo, spraw, abym była odbiciem prawdy w szczerości, prostocie i pogodzie ducha.
Ciało i dusza Maryi były jak dwa instrumenty wydające tę samą melodię, śpiewając i sławiąc wielkość Pana. Nigdy w Jej duszy i ciele nie było najmniejszego dysonansu psującego melodię Jej pieśni.
Niestety, w nas, w niektórych sytuacjach nasze ciało czy duch buntują się, dając nam odczuć swoje pyszne instynkty. Starajmy się odbić od tego nieprzyjemnego i brudnego dna, a miłość w naszym sercu niech nas wzniesie do Boga.
Maryjo, niech moje życie stanie się jak Boży flet, na którym Bóg może grać swoją melodię, słyszaną przez wszystkich!
"Bądź wola Twoja" - było odpowiedzią, jaką dała Najświętsza Panna Bogu, poddając się nieskończonej i doskonałej woli Boga.
Od tego czasu Jej życie kierowało się pragnieniem Boga, nawet wtedy, gdy było to związane z ofiarą. Odmawiając "Ojcze nasz", prosimy Boga, aby się spełniła Jego wola i tym samym oddajemy się bezwarunkowo w ręce Ojca Niebieskiego. Nigdy nie będziemy tego żałować, ponieważ nigdzie nie będziemy się czuć lepiej niż w ramionach Ojca.
Pani nasza, przez Twoje pośrednictwo oddajemy się w ręce Boga Ojca, aby wypełniać Jego wolę.
Odpowiedź Najświętszej Maryi Panny, jaka wyszła z Jej ust: "Niech mi się stanie według Twego słowa", tkwiła głęboko najpierw w Jej Niepokalanym Sercu. Te słowa oznaczały osobiste oddanie się bez reszty, aby w Niej wykonały się plany Boże.
Jej pozytywna odpowiedź "Tak" nigdy nie była cofnięta, a raczej potwierdzana, odnawiana i aktualizowana, aż do powtórzenia jej w nowym duchu u stóp krzyża.
Maryjo, całkowicie oddana Bogu, powierzamy się w Twoje ręce, abyś nas ofiarowała i poświęciła Bogu Ojcu.
Gdy Maryja udała się do świątyni, aby ofiarować Dziecię Jezus, swojego Syna, nie tylko Go ofiarowała Ojcu Niebieskiemu, ale także ofiarowała siebie na współpracownicę w zbawczym dziele swego Syna. Był to ten moment ofiarowania we Mszy, jaką Jezus rozpoczął w Betlejem.
Konsekracja nastąpiła później, na szczycie góry Kalwarii i tam także, w tym najważniejszym momencie Konsekracji, była obecna Maryja.
Nie wystarczy, abyśmy się ofiarowali Panu. Jest rzeczą właściwą, abyśmy doszli do naszej konsekracji Bogu i Jego sprawom!
Maryjo, o duszy czystej jak źródlana woda, wzmocnij moją konsekrację Bogu!
W rodzinie ludzkiej elementem spajającym, który ściśle jednoczy wszystkich członków ogniska domowego bez wątpienia jest matka: przez swoją czułość, intuicję i oddanie bez zastrzeżeń.
W rodzinie Bożej także jest Ona, słodka i dobra Matka, Najświętsza Panna Maryja, która jednoczy dzieci Boże, która przeszkodzi rozproszeniu, która stworzy prawdziwą wspólnotę Kościoła.
W Niej i dzięki Niej znikną "moje" i "twoje", a zakwitnie "nasze". Wszyscy będziemy razem, dzieci tego samego Boga Ojca i tej samej Matki, Najświętszej Maryi Panny.
Maryjo, przemieniona w stałe mieszkanie Ducha Świętego, naucz nas wymawiać "My" we wszystkich sytuacjach!
W dzień Bożego Narodzenia kontemplujemy Boże Dziecię w żłóbku, lecz także widzimy słodką Matkę zatopioną w kontemplacji swojego Bożego Syna, w doskonałym uniesieniu ducha w obliczu chwały Bożej.
Uboga, pokorna, nie mająca rzeczy materialnych, lecz niezmiernie bogata posiadaniem Boga!
Matko moja, dzisiaj wspominam Cię w Betlejem, kiedy nadszedł czas rozwiązania i wydałaś na świat Jezusa. Owinęłaś Go w pieluszki i położyłaś w żłóbku, ponieważ dla Ciebie i Twego Syna nie było miejsca w gospodzie.
Dziś, jak nigdy, jesteś moją Matką i Tobie poświęcam moją miłość i wszystkie moje uczucia. Spraw, aby Twój Syn narodził się w moim sercu!
Strony parafii, którym patronuje Najśw. Maryja Panna (oprócz sanktuariów).
Linki do modlitw i liturgii maryjnych.
Strony o Maryi, Matce Bożej.
Strony sanktuariów maryjnych.
Linki do stron poruszających zagadnienia mariologii.
Zakony, zgromadzenia, instytuty, stowarzyszenia, grupy maryjne.
Zostaw swój adres e-mail, aby otrzymać od nas wiadomości